Gość
|
Zamieszczajcie wybrane kawały żeby było sie z czego pośmiać po ciężkim zasranym dniu w szkole...
|
Czw 20:56, 13 Gru 2007 |
|
|
|
|
|
Gość
|
Ten mi przypadł do gustu
Test w wojsku.
pytanie?
Co to jest kałuża?
odpowiedz!
Jest to niewielki zbiornik wodny o małym znaczeniu strategicznym.
O i ten nawet fajny
Syn odwiedza ojca w wojsku i mówi...
- Tato, pokaz jak biegają słoniki!
- Ale już pokazywałem ci dzisiaj trzy razy...
- Tato, ja chce jeszcze...
- No dobrze, ale to już ostatni raz. Pluton!!! Maski p-gaz. włóż i jeszcze dwa okrążenia!!!
HEHE albo te są dobre nawet
W wojsku kapral tłumaczy nowa grę zręcznościowa:
- Ustawiamy się wszyscy w kole, odbezpieczamy granat i rzucamy go nawzajem do siebie.
- A co dzieje się z tym, u którego granat eksploduje?
- Ten wypada z gry.
Odbywa się musztra. Żołnierze stoją w szeregu. Kapral daje komendę:
- Prawa nogę do goooory podnieść!
Januszowi się pomyliło i podniósł do góry lewa nogę. Kapral patrzy się wzdłuż szeregu i krzyczy:
- Co za dureń podniósł obie nogi?!
|
Czw 21:12, 13 Gru 2007 |
|
|
Mieciu
Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 962 Przeczytał: 0 tematów
|
A lubysz placky
|
Pią 15:01, 14 Gru 2007 |
|
|
Gość
|
A lubie placky każdego rodzają...no ;/ może nie każdego
|
Pon 21:56, 14 Sty 2008 |
|
|
Ashir
Dołączył: 26 Kwi 2008
Posty: 1098 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kołobrzeg nad Parsętą
|
Idzie zajączek przez las... patrzy... a tam podkowa leży...
Podchodzi ostrożnie... podnosi, odwraca na drugą stronę...
A tam koń.
Ostatnio zmieniony przez Ashir dnia Pon 16:48, 28 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
Pon 16:47, 28 Kwi 2008 |
|
|
Dragon
Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 162 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Mołstówko
|
Pewien naukowiec byl specjalista od goryli i pojechal do kongo by badac te malpy.
Siedzial tam trzy miesiace. Zona pojechala odebrac go z lotniska. I juz w samochodzie zauwazyla, ze jest jakis dziwny. Ale nie pytala dlaczego.
On nie chcial nic jesc malo spal i caly czas patrzyl w pustke za oknem. Trwalo to 4 dni. Ona w koncu nie wytrzymala i pyta go co sie stalo.
On jej odpowiada, ze to glupia sprawa i ze goryl go wyruchal.
Ona powiedziala, ze ma sie nie martwic bo goryl nikomu nie powie bo przeciez nie mowi.
A on jej odpowiedzial : no tak nie mowi, nie pisze, nie dzwoni!!!!
|
Nie 19:22, 04 Maj 2008 |
|
|
spiller
Dołączył: 19 Kwi 2009
Posty: 509 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Koszalin
|
Manager procesów usiadł w samolocie obok malej dziewczynki. Manager
zagadał do dziewczynki i spytał czy ma ochotę trochę z nim porozmawiać.
Dziewczynka zamknęła spokojnie książkę, która czytała i powiedziała: "OK”, bardzo chętnie. Wiec o czym będziemy rozmawiać?"
Manager na to : "może o logistyce?" "OK" odpowiedziała. "to bardzo
interesujący temat. Mam jednak wpierw pytanie:
Jak to się dzieje że koń, krowa i jeleń jedzą to samo, czyli trawę.
Jeleń wydala małe suche kuleczki, krowa duże, płaskie, rzadkie placki, a koń wysuszone klumpy. Może potrafi mi Pan wytłumaczyć co jest tego
przyczyna?"
"Nie mam pojęcia" - odpowiedział manager po chwili zastanowienia.
Na to dziewczynka odpowiedziała: "czy czuje się Pan zatem naprawdę
wystarczająco kompetentny by rozmawiać o logistyce, skoro temat zwykłego gówna przekracza Pańską wiedze..."
|
Pon 12:53, 04 Maj 2009 |
|
|
spiller
Dołączył: 19 Kwi 2009
Posty: 509 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Koszalin
|
Profesor filozofii stanął przed swymi studentami i położył przed sobą kilka przedmiotów. Kiedy zaczęły się zajęcia, wziął spory słoik po majonezie i wypełnił go po brzegi dużymi kamieniami. Potem zapytał studentów, czy ich zdaniem słój jest pełny. Oni zaś potwierdzili. Wtedy profesor wziął pudełko żwiru, wsypał do słoika i lekko potrząsnął. Żwir oczywiście stoczył się w wolną przestrzeń między kamieniami. Profesor ponownie zapytał studentów, czy słoik jest pełny, a oni ze śmiechem przytaknęli. Profesor wziął pudełko piasku i wsypał go, potrząsając słojem. W ten sposób piasek wypełnił pozostałą jeszcze wolną przestrzeń. Profesor powiedział: "Chciałbym, byście wiedzieli, że ten słój jest jak wasze życie. Kamienie - to ważne rzeczy w życiu: wasza rodzina, wasz partner, wasze dzieci, wasze zdrowie. Gdyby nie było wszystkiego innego, wasze życie i tak byłoby wypełnione. Żwir - to inne, mniej ważne rzeczy: wasze mieszkanie, wasz dom albo wasze auto. Piasek symbolizuje całkiem drobne rzeczy w życiu, w tym waszą ciężką pracę. Jeżeli najpierw napełnicie słój piaskiem, nie będzie już miejsca na żwir, a tym bardziej na kamienie. Tak jest też w życiu: Jeśli poświęcicie całą waszą energię na drobne rzeczy (pracę), nie będziecie jej mieli na rzeczy istotne. Dlatego dbajcie o rzeczy istotne - poświęcajcie czas waszym dzieciom i waszemu partnerowi, dbajcie o zdrowie. Zostanie wam jeszcze dość czasu na pracę, dom, zabawę itd. Zważajcie przede wszystkim na duże kamienie - one są tym, co się naprawdę liczy. Reszta to piasek."
Po zajęciach jeden ze studentów wziął słój, wypełniony po brzegi kamieniami, żwirem i piaskiem. Nawet sam profesor zgodził się, że słój jest pełny. Student bez problemu wlał do słoja butelkę piwa. Piwo wypełniło resztę przestrzeni - wręcz wsiąknęło w piasek - teraz słój był naprawdę pełen.
Morał z tej historii - nieważne, jak bardzo wasze życie jest wypełnione, zawsze jest jeszcze miejsce na piwo
|
Śro 18:17, 13 Maj 2009 |
|
|
koszulkowy
Dołączył: 04 Sie 2008
Posty: 706 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kołobrzeg
|
ciekawa hybryda sztandarowej opowieści motywacyjno organizacyjnej
znałem z wodą, ale z piwem mi się bardziej podoba
|
Śro 19:14, 13 Maj 2009 |
|
|
spiller
Dołączył: 19 Kwi 2009
Posty: 509 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Koszalin
|
Nad rzeką, obok farmy siedzi krowa i pali trawkę. Podpływa do niej bóbr, wychodzi na brzeg i pyta:
- Te, krowa, co robisz?
- Aaaa, widzisz bóbr, jaram i jest OK.
- Daj trochę, jeszcze nigdy nie kurzyłem...
- Jasne! Ciągnij macha bracie!
Bóbr wciągnął dym i od razu go wypuścił. Na to krowa:
- Stary, nie taaak! Patrz: ciągniesz macha i trzymasz go w płucach dłuższą chwile. Zresztą - wiesz co? W tym czasie jak wciągniesz, przepłyń się kawałek pod wodą w dół rzeki, wróć tu i wtedy wypuść powietrze. I mówię ci będzie OK.
Jak uradzili tak zrobili. Bóbr się zaciągnął, płynie pod wodą, ale już po kilku chwilach zrobiło mu się happy. Wyszedł na brzeg po drugiej stronie rzeki, walnął się na trawę i orbituje. Podchodzi do niego hipopotam i pyta:
- Te bóbr, co robisz?
- Aaaa, widzisz hipciu, fazuje sobie troszkę...
- Daj trochę stuffu, ja też chcę.
- Podpłyń na drugi brzeg do krowy - ona ci da.
Hipopotam podpłynął w górę rzeki, wychodzi na brzeg, a krowa wywaliła gały i krzyczy:
- Bóbr, ku...a, WYPUŚĆ POWIETRZE!
|
Nie 18:26, 24 Maj 2009 |
|
|
spiller
Dołączył: 19 Kwi 2009
Posty: 509 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Koszalin
|
Armia amerykańska postanowiła zmniejszyć liczbę etatów oficerskich. Żeby wyjść z twarzą i zachęcić oficerów do rezygnowania z wojaczki przyjęła zasadę naliczenia odpraw: każdy oficer podaje jak należy zmierzyć jego ciało, a daną długość mnoży się razy tysiąc. Uzyskana wielkość to wysokość odprawy. Przed komisją staje major Brown. Każe zmierzyć się od dużego palca u nogi do czubka głowy. Wychodzi z tego 180 cm. Brown odchodzi ze 180 tysiącami dolarów. Kolejny wchodzi pułkownik Johnes. Ten jest przebiegły: staje na palcach podnosi do góry ramiona i tak każe się zmierzyć. Wychodzi z 250 tysiącami dolarów. Przychodzi kolej na generała Colta.
- Panie generale, jak Pana generała wymierzyć? - pyta szef komisji.
- Zmierzcie mnie synu od czubka ptaka do jaj - decyduje Colt.
- Panie generale, z całym szacunkiem dla Pana decyzji, ale to nie będzie duża odprawa - krztusi się szef komisji.
- Zmierzcie mnie tak jak mówię - nalega generał.
- Panie generale nie wątpię w siłę Pana lędźwi, ale to nie jest dobry pomysł - poci się szef komisji.
- Mierzcie jak mówię! To rozkaz!!! - wrzeszczy generał.
Szef komisji poddaje się. Generał Colt sciąga portki. Szef komisji przykłada linijkę...
- Panie generale, ale gdzie są Pana jaja???
- W Wietnamie synu!
|
Śro 19:42, 27 Maj 2009 |
|
|
Maras
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 462 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kołobrzeg > Starówka
|
Mizerna próba nabicia posta.
Afganistan. Góry. Mały oddział żołnierzy radzieckich został okrążony
przez miejscowych partyzantów. Dowódca zarządza:
- Musimy zostawić kogoś, kto będzie pozostałych osłaniał. W ten sposób mamy szansę dotrzeć do swoich. Temu kto się zgłosi na ochotnika, zostawimy hełm, trzy granaty i automat. Jeżeli trzeba będzie wyprawimy potem uroczysty pogrzeb, damy pośmiertnie odznaczenia bojowe... Ktoś na ochotnika?
Zgłasza się Gruzin:
- Zostanę ale pod warunkiem, że nie zostawicie mi jednego hełmu i trzech granatów, a trzy hełmy i jeden granat.
Zgodzili się, zostawili Gruzina z trzema hełmami i jednym granatem i
odpełzli niepostrzeżenie ku swoim. Minęła godzina a nie usłyszeli żadnego wystrzału ani żadnego wybuchu. Zdziwieni wrócili z powrotem, patrzą: siedzi Gruzin, wokół niego pełno broni, mundurów, suchego prowiantu. Opodal siedzą na wpół goli partyzanci a Gruzin mieszając hełmami krzyczy:
- Prawo, lewo, góra, dół - kto powie gdzie jest granat?
|
Czw 12:57, 28 Maj 2009 |
|
|
broda
Dołączył: 03 Gru 2008
Posty: 179 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: kołobrzeg
|
mąż po pracy wraca do domu , a w sypialni zastaje gołego faceta. mówi do niego - jak wejdzie tu moja żona to masz nic nie mówić bo cię zabiję - i sam chowa się do szafy. Do sypialni wchodzi żona w seksownej bieliźnie i mówi do kochanka -zerżnij mnie tak żebym się oszczała, . Na to kochanek - jak zobaczysz kto jest w szafię to się osrasz
|
Śro 18:18, 03 Cze 2009 |
|
|
spiller
Dołączył: 19 Kwi 2009
Posty: 509 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Koszalin
|
Podczas II wojny światowej Niemcy złapali Amerykanina, Francuza i Polaka. Postawili im ultimatum, że albo powiedzą wszystko o swoich oddziałach - położenie, liczebność i cele, albo zginą. Amerykanin bez chwili wahania powiedział wszystko, Francuz dopiero po dwóch dniach poddał się i powiedział wszystko, natomiast Polak mimo tygodnia tortur nie powiedział nic. W końcu sierżant idzie do celi Polaka żeby zabrać go przed pluton i wtedy słyszy pukanie w ścianę. Zagląda do celi, a tam Polak wali w głową w ścianę i powtarza:
- Jezu, jak sobie nie przypomnę to mnie zabiją!
Po zakończeniu zimnej wojny jednostki specjalne USA i Rosji przeprowadzają wspólne manewry. Do sali, w której zgromadzili się żołnierze obu nacji wchodzi amerykański sierzant i mowi:
- Dzisiaj ćwiczymy skoki z małych wysokości - pułap 200 metrów.
Na to Rosjanie wpadają w panikę. Po naradzie jeden z nich występuje i pyta czy nie mogliby skakac ze 100 metrów. Zdziwiony sierzant odpowiada:
- Ale na 100 metrach lotu nie rozwiną się nam spadochrony!
Na to wszyscy Rosjanie zgodnie:
- Ooo!? To dzisiaj skaczemy ze spadochronami?
W armii rosyjskiej postanowiono wprowadzić zmiany:
- Teraz będziecie - mówi dowódca - zmieniać codziennie koszule. Tak jak w armii amerykańskiej.
- No to trzeba będzie ustalic kto z kim...
- Kowalski! Powiedzcie, co będzie, jeśli kula odstrzeli wam ucho?
- Będę gorzej słyszał, obywatelu sierżancie!
- Dobrze. A co będzie, jeśli kula odstrzeli wam drugie ucho?
- Nie będę nic widział, bo mi hełm na oczy spadnie!
Z pamiętnika partyzanta:
...poniedziałek - goniliśmy Niemców po lesie.
...wtorek - Niemcy gonili nas po lesie.
...środa - przyszedł leśniczy i wygonił nas z lasu...
Podczas zbiórki kompanii kapral mówi do żołnierzy:
- Ci, co znają się na muzyce - wystąp!
Z szeregu występuje czterech.
- Pójdziecie do kapitana. Trzeba mu wnieść pianino na ósme piętro.
|
Pią 10:46, 07 Sie 2009 |
|
|
broda
Dołączył: 03 Gru 2008
Posty: 179 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: kołobrzeg
|
za długie te dowcipy
|
Pią 19:52, 07 Sie 2009 |
|
|
kacu(MEDYK)
Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 245 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: K-G i okolice
|
To coś krótkiego
Co zrobić gdy blondynka rzuci w nas granatem????
Wyjąć zawleczke i odrzucić
Prawda że nie śmieszme?
|
Nie 21:00, 16 Sie 2009 |
|
|
spiller
Dołączył: 19 Kwi 2009
Posty: 509 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Koszalin
|
Poranek w alpejskim kurorcie. Na taras wychodzi Anglik i woła:
- How wonderful!
Wychodzi Niemiec i wzdycha:
- Das ist wunderbar!
Wychodzi Rosjanin i dziwuje się:
- Kak priekrasna!
Wychodzi Polak i stwierdza:
- O kurwa!
|
Pią 13:40, 25 Wrz 2009 |
|
|
Poważny KGS
Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 893 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kołobrzeg
|
Kilka kawałów o Francuzach:
1. Czym różni się patriota francuski od Yeti? - Podobno Yeti był przez kogoś widziany.
2. Na aukcji internetowej wystawiono francuski karabin z II Wojny Światowej, z opisem "Nie strzelany, raz upuszczony".
3. Jak się nazywa facet z kamizelką kuloodporną chroniącą tylko plecy? - Jacques Chirac
4. Dlaczego francuski samolot myśliwski nazywa się Mirage? - Bo nikt go nigdy nie widział na polu bitwy.
5. Jaka jest różnica między żółtodziobem a Francuzem? - Z żółtodzioba zrobisz żołnierza.
6. Po co posadzono tyle drzew dookoła Pól Elizejskich? - Żeby Niemcy mogli maszerować w cieniu.
7. Dlaczego w Euro Disneylandzie nie ma fajerwerków? - Bo za każdym razem, jak je wystrzeliwano, Francuzi się poddawali.
8. Dlaczego Francuzi byli przeciwko atakowi na Saddama? - Nienawidził USA, uwielbiał cudze żony i nosił beret. On był Francuzem.
9. Dlaczego francuska armia nakazuje żołnierzom codzienne pranie podkoszulek w wybielaczu? - Żeby ich białe flagi były lepiej widoczne 10. Dlaczego dobrze być Francuzem? - Poddajesz się na początku wojny, a USA wygrywają ją za ciebie.
11. Co powiedział mer Paryża do niemieckiego dowódcy po wkroczeniu wojsk III Rzeszy do miasta? - Stolik dla stu tysięcy, proszę Pana? 12. Co po niemiecku znaczy "Maginot"? - Witajcie!
13. Jak nazwać 100 000 Francuzów z podniesionymi rękami? - Armia 14. Dlaczego francuskie czołgi mają lusterka boczne? - Żeby załoga mogła obserwować pole bitwy.
15. Ilu Francuzów potrzeba, by obronić Paryż? - Nie wiesz? Ja też nie wiem... nikt nie wie - bo nigdy nie próbowano.
16. Francuskie czołgi mają trzy biegi do tyłu i jeden do przodu. - Po co im ten do przodu? Na wypadek, gdyby wróg zaskoczył ich od tyłu.
17. W jaki sposób przekonać Francuzów, żeby zaangażowali się w akcję militarną w Iraku? - Powiedzieć im, że znaleziono tam trufle.
18. Dlaczego w Paryżu zabronione jest rzucanie petard? - Bo jak słychać huk petard to się sąsiedni garnizon poddaje.
19. Dlaczego udział Francji w wojnie w Iraku jest kluczowy? - Ktoś musi nauczyć Irakijczyków, jak się poddawać.
20. Jak ma tytuł najkrótsza książka świata? - Poczet francuskich bohaterów wojennych.
Ostatnio zmieniony przez Poważny KGS dnia Pią 13:52, 25 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
Pią 13:51, 25 Wrz 2009 |
|
|
spiller
Dołączył: 19 Kwi 2009
Posty: 509 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Koszalin
|
Pułkownik do majora:
Jutro o 9:00 nastąpi zaćmienie Słońca, co nie zdarza się każdego dnia. Niech wszyscy żołnierze wyjdą na plac ćwiczeń, będę im udzielał wyjaśnień. W razie deszczu, ponieważ i tak nic nic nie będzie widać, proszę zebrać ludzi w sali gimnastycznej.
Major do kapitana:
Na rozkaz pułkownika jutro o godzinie 9:00 rano odbędzie się uroczyste zaćmienie Słońca. Jeśli zajdzie konieczność deszczu, pan pułkownik wyda w sali gimnastycznej oddzielny rozkaz, co nie zdarza się każdego dnia.
Kapitan do porucznika:
Na rozkaz pułkownika jutro o 9:00 nastąpi zaćmienie Słońca. W razie deszczu zaćmienie odbędzie się w sali gimnastycznej, co nie zdarza się każdego dnia.
Porucznik do sierżanta:
Jutro o 9:00 pułkownik zaćmi Słońce na sali gimnastycznej, co nie zdarza się każdego dnia.
Sierżant do kaprala:
Jutro o 9:00 nastąpi zaćmienie pułkownika z powodu Słońca. Jeżeli na sali gimnastycznej będzie padał deszcz, co nie zdarza się każdego dnia, zebrać wszystkich na plac ćwiczeń.
Dwaj szeregowi pomiędzy sobą:
Zdaje się, ze jutro będzie padał deszcz. Słonce zaćmi pułkownika na sali gimnastycznej. Niewiadomo dlaczego nie zdarza się to każdego dnia...
|
Nie 16:45, 04 Paź 2009 |
|
|
spiller
Dołączył: 19 Kwi 2009
Posty: 509 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Koszalin
|
Dowcip troszkę wulgarny Usłyszałem go na imprezie rodzinnej xD
"Misiu mówi do zająca, że otwiera sklep ze wszystkimi towarami jakie można spotkać na ziemi. Zaprosił zająca na zakupy.
Przyszedł w końcu i mówi do Misia :
- tee słuchaj, podobno masz tutaj wszystko w tym sklepie...
- Noo mam.
- To poproszę 2 kilo niebieskich pomidorów.
- Nie ma sprawy, proszę.
Zając zdziwiony myśli " no skurwysyn, niebieskie pomidory ma. Musi czegoś nie mieć!"
- no to teraz poproszę 2 kilo żółtych ogórków
- nie ma sprawy, proszę.
zając znów myśli " no co za cep ! Musi czegoś nie mieć"
W końcu zając mówi:
- dobra, poproszę 2 kilo Ni Chuja!
Miś mówi '' no dobra, to musisz ze mną zejść do piwnicy, bo to wymaga specjalnych warunków przechowywania.
Zeszli do tej piwnicy.
Zając mówi " k**** ! Ni chuja to widać !"
Na to miś " To bierz 2 kilo i spierdalaj !" "
|
Pon 17:38, 03 Maj 2010 |
|
|
spiller
Dołączył: 19 Kwi 2009
Posty: 509 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Koszalin
|
W Bush i Tony Blair mają lunch w Białym Domu. Jeden z ważnych gości podchodzi do nich i pyta o czym rozmawiają.
- Robimy plan Trzeciej Wojny Światowej.
- O, to ciekawe, a jakie są plany? - pyta gość.
- Zamierzamy zabić 14 milionów Muzułmanów i jednego dentystę.
Gość wygląda na zdezorientowanego:
- Jednego dentystę? Czemu chcecie zabić dentystę?
Blair klepie Busha po plecach mówiąc:
- A nie mówiłem? Nikt nie będzie pytał o Muzułmanów!
|
Wto 15:19, 11 Maj 2010 |
|
|
Nyczek
Dołączył: 01 Cze 2010
Posty: 10 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gryfice
|
Kobieta mówi do ekspedientki:
- poproszę ogórka
- całego czy w plasterki?
- a co pani myśli, ze ja mam pi**e na żetony
===========================================
0 - 20 lat - kobieta jest jak AZJA: dobrze znana, ale jeszcze nie odkryta.
20-30 lat - kobieta jest jak AFRYKA: gorąca i wilgotna.
30-40 lat - kobieta jest jak USA: wydajna i technicznie doskonała.
40-50 lat - kobieta jest jak EUROPA: po dwóch wojnach światowych, wykorzystana ale wciąż piękna.
50-60 lat - kobieta jest jak ROSJA: wszyscy wiedza gdzie to jest, ale nikt nie chce tam jechać.
==========================================
Notatki młodej damy z podróży statkiem przez ocean:
Poniedziałek: Przedstawiono mi kapitana statku.
Wtorek: Kapitan jest dla mnie bardzo miły.
Środa: Kapitan zaprosił mnie na spacer po pokładzie.
Czwartek: Kapitan zaprosił mnie na kolację do swojej kajuty
Piątek: Kapitan zagroził, że zatopi statek, jeśli mu się nie oddam.
Sobota: Ufff! Uratowałam sześciuset pasażerów!
|
Śro 20:12, 02 Cze 2010 |
|
|
spiller
Dołączył: 19 Kwi 2009
Posty: 509 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Koszalin
|
-Halo?
Kobiecy głos po drugiej zapytał:
-Kochanie, dlaczego tak cię dziwnie słychać? Jesteś w saunie?
-Tak - odpowiada facet
-Wiesz co, kochanie stoję przed sklepem jubilerskim i widzę kolię z diamentami, wiesz którą, tą która zawsze mi się podobała. Mogę ją sobie kupić? Mogę skarbie? Kosztuje trochę ponad 10 000$
-A o ilę więcej? - zapytał facet
-No..., ten..., właściwie to poniżej 20 000$
-No dobrze, ale w żadnym wypadku nie kupuj, jeśli kosztuje więcej niż 20 000$. Rozumiesz?
-Tak, kochany jesteś, aha, skarbeńku, skoro już do ciebie dzwonię, byłam w salonie BMW, właśnie dostali taki model o jakim marzyłam, to wyposażenie, ten silnik, nawet taki kolor jak chciałam. Cena? Jak dla mnie tylko 60 000$. Proszę skarbie, mogę go sobie kupić?
-No dobrze, skarbie. Ale spróbuj obniżyć cenę do 55 000$. OK?
W tym momencie kobitka załapała, że dziś jest jej szczęśliwy dzień i postanowiła to w pełni wykorzystać.
-Kochanie, wiesz, że bardzo bym chciała, żeby z nami mieszkała moja mama. Wiem, że tobie ten pomysł nie odpowiada, ale czy moglibyśmy spróbować? Czy mogłaby przyjechać na jakieś 3 miesiące? Jeśli ci nie bedzię pasować, zawsze będziesz mógł mi powiedzieć, że masz dosyć i wtedy poproszę ją, żeby już pojechała.
-No dobrze, kochana. Spróbujmy. Ale jeśli będzie słabo, to...
-Dziękuje ci, kochany! Kocham cię ponad wszystko, cieszę się z tego że wieczorem się zobaczymy!
-Ja też, skarbie, to do wieczoora.
Facet odkłada telefon, rozejrzał się po saunie i zapytał:
-Czy ktoś wie, czyja to komórka?
|
Nie 14:28, 06 Cze 2010 |
|
|
spiller
Dołączył: 19 Kwi 2009
Posty: 509 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Koszalin
|
Dwóch facetów siedzi w sąsiadujących toaletach, nagle jeden z nich pyta:
- Nie ma Pan może papieru toaletowego?
- Niestety,... u mnie także nie ma.
- A może jakąś gazetę lub czasopismo?
- Też nie...
Zapadła cisza... po chwili pierwszy facet odzywa się ponownie:
- A może chociaż sto złotych rozmienić....
|
Nie 19:53, 20 Cze 2010 |
|
|
spiller
Dołączył: 19 Kwi 2009
Posty: 509 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Koszalin
|
Nagły huragan zatopił okręt. Jeden z pasażerów obudził się na plaży sam, bez jedzenia, picia i narzędzi; dookoła wszelako było mnóstwo owoców tropikalnych.
Jako ze był to prawdziwy mężczyzna, przywykły do pięciogwiazdkowych hoteli, nie wiedział co robić. Przez następnych kilka > miesięcy jadł więc banany i popijał mlekiem kokosowym, rozmyślając nad urokami życia jakie prowadził do tej pory. Często chodził na plażę i godzinami wypatrywał w bezkresie oceanu jakiegoś statku. Pewnego dnia zobaczył zwykłą łódź wiosłową, a w niej najpiękniejszą kobietę jaka zdarzyło mu się spotkać całym jego życiu.
Facet: Skąd się tu wzięłaś ?
Dziewczyna: Z drugiej strony wyspy. Znalazłam się tam gdy zatonął mój statek.
F: Wspaniale! Nie wiedziałem, ze ktoś jeszcze przeżył. Ilu was tam jest?
Miałaś szczęście ze zmyło cie z łodzią!
D: Nie ma nikogo poza mną. I nie zmyło mnie z łodzią.
F: (stropiony): To skąd masz łódź ?
D: Z materiałów, które są na wyspie.
F: To niemożliwe! Jak ci się to udało? Nie masz przecież narzędzi!
D: To było łatwe. Z mojej strony wyspy jest nietypowa skala; odkryłam,ze można wytapiać z niej żelazo; z żelaza robię narzędzia, których używam do robienia innych rzeczy. Ale dość tego. Gdzie mieszkasz?
F (zawstydzony): Ciągle na plaży.
D: To płyńmy do mnie.
Po kilku minutach wiosłowania dziewczyna przycumowała łódkę, facet zaś rozejrzał się wokół i mało nie wpadł do wody. Przed nim biegła kamienna droga prowadząca do eleganckiego domku pomalowanego na biało-niebiesko. Gdy szli, dziewczyna, krygując się lekko, powiedziała "To może nie jest wielkie, ale nazywam to domem". Facet, ciężko oszołomiony, nic nie odpowiedział.
D: Usiądź . Drinka? - powiedziała, podając mu cos do picia
F: Mam dosyć mleka kokosowego.
D: To nie mleko kokosowe. Co powiesz na Pina Coladę? Facet bez wahania wziął drinka i łyknął; na jego twarzy pojawił się wyraz zadowolenia. Usiadł na kanapie, powiedział dziewczynie swoją historię,wysłuchał jej. Po jakimś czasie dziewczyna poszła się przebrać w coś wygodniejszego; odchodząc zapytała, czy nie chciałby wziąć prysznica i się golić. Powiedziała też, że na górze, w łazience, jest brzytwa. Facet, nic nie mówiąc i nie dając po sobie poznać jak bardzo jest zaskoczony, posłusznie poszedł na górę, umył się i ogolił Kiedy zszedł na dół zobaczył dziewczynę ubraną w strategicznie rozmieszczone liście i cudownie pachnąca.
D: Czy, będąc tu tak długo - mówiła, zbliżając się do niego - nie czułeś się samotny? Jestem pewna, ze chciałbyś teraz zrobić coś , na co czekałeś od bardzo dawna, od miesięcy. No wiesz... Długą chwilę patrzyła mu głęboko w oczy. Facet przez dłuższą chwile nie wierzył swym uszom, po czym zapytał
F: Nie p******, że mogę tutaj sprawdzić swojego maila?!
|
Czw 15:20, 15 Lip 2010 |
|
|
|
|
Idź do strony 1, 2 Następny
Wszystkie czasy w strefie GMT. Obecny czas to Sob 20:33, 23 Lis 2024
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB: © 2001, 2002 phpBB
Group |